Czasem słońce, czasem deszcz… ale góry zawsze!

Jak nakazuje już niemalże półwieczna tradycja, z początkiem jesieni młodzież I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Jana Kochanowskiego stanęła na szlaku w Beskidach. Tym razem po dotarciu do Milówki za cel obrała sobie zdobycie Baraniej Góry. Kilkugodzinna wędrówka z nie najlżejszym plecakiem obfitowała w różne atrakcje – rwący strumyk zamiast ścieżki, pływające kłody rodem z biegu z przeszkodami czy nagłe zwroty… szlaku. Ze wszystkim dzielni wędrowcy poradzili sobie na medal i w nagrodę mogli cieszyć się wspólnymi chwilami na mecie w schronisku Przysłop pod Baranią Górą. O poranku powitało ich zachmurzone niebo i opady deszczu, które jednak nie odebrały całkowicie motywacji do pokonania kolejnych kilometrów na szlaku. Wybrali się z wizytą do Rezydencji Prezydenta, czyli wiślańskiego zameczku. Głowy państwa nie było można spotkać, ale po drodze można było oglądać różne pojazdy szykujące się do piątkowego Rajdu Wisły. Wieczorem udało się wykorzystać okno pogodowe i uczniowie mogli chwilę posiedzieć, ogrzać się i porozmawiać przy ognisku.

Sobota upłynęła już pod znakiem spaceru w dół zbocza w stronę Milówki, gdzie w lokalnej pizzerii czekał na rajdową młodzież Kochana posiłek regeneracyjny.

Rajd jak żaden inny, niesamowity – wspomina Alicja Woronowicz z klasy 1c. Pomimo długiej i utrudnionej przez warunki pogodowe drogi jestem w stanie już na chwilę obecną przyznać, że wszystkie wspomnienia oraz znajomości zostaną ze mną na bardzo długo. Będę do nich wracała, przypominając sobie, z jakim trudem i wysiłkiem dotarliśmy tak daleko – dodaje.

Następne zmagania na beskidzkim szlaku tradycyjnie już za rok.