Zjawiskowa, zapierająca dech w piersiach, przepiękna – tymi słowami uczestnicy wyprawy „Kochanowski w Azji – Indonezja 2017” opisywali kraj, po którym podróżowali przez przeszło trzy tygodnie. Przypomnijmy, w połowie sierpnia siedmioro uczniów i dwie nauczycielki ze świętochłowickiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kochanowskiego wyruszyło do Indonezji, na trzecią już wyprawę w ramach „Kochanowskiego w Azji”. Uczniowie zwiedzili wyspę Bali oraz Jawę, nie licząc krótkiego wypadu na rajskie wyspy Gili. Program był niezwykle urozmaicony, nie było czasu na nudę czy…odpoczynek. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, a atrakcji w Indonezji nie brakuje – mówi organizatorka wyprawy, pani Anna Żurek. Nie zabrakło więc wspinaczki na wulkany Ijen i Bromo, nurkowania z rurką na Gili, jazdy na skuterach w poszukiwaniu ukrytych w dżungli świątyń w okolicach Ubud, czy wędrówek po tarasach ryżowych. Przed wyprawą miałem trzy marzenia – wspomina Kamil Niesporek, który w zeszłym roku wraz z „Kochanowskim” zwiedzał Wietnam. Chciałem wspiąć się na wulkan, wykąpać się pod wodospadem i spróbować surfingu… I wszystko to udało mi się zrobić w Indonezji! – podsumowuje z uśmiechem. Paulina Konieczny i Edyta Malanowicz podkreślały gościnność i niezwykłą pogodę ducha Indonezyjczyków. Kiedy nocowaliśmy w tzw. „homestay`ach”, czuliśmy się jak członkowie rodziny – opisywały dziewczęta. Dla Tomka Guźca ogromnym plusem była także atmosfera, jaka panowała na wyprawie. Zrealizowaliśmy plan w stu procentach, wszystko było dopięte na ostatni guzik – mówi Tomek. Minusy? Zatłoczone, pełne spalin miasta i straszne korki, jeśli ktoś myśli, że w Polsce się źle jeździ, to zapraszamy do Azji – śmiał się uczestnik wyprawy.
Dla młodych ludzi wyprawa do Indonezji była przygodą życia i fantastycznym przeżyciem. Pełni wrażeń wrócili do stęsknionych rodziców. Mamy zdecydowanie dość ryżu, marzymy o kluskach, roladzie i schabowym… no i o kolejnej takiej podróży! – podsumowywali zgodnie młodzi ludzie.
Patronat honorowy nad wyprawą sprawował Prezydent Miasta Świętochłowice, pan Dawid Kostempski.
Tekst i zdjęcia: Anna Żurek
